Moje i nie tylko moje miejsce na relaks…

Mam dość! Jak cienka granica dzieli nas od wybuchu złości.

09.12.2019

Był piękny dzień….a nie! Padał deszcz…a może nie?
Nie pamiętam…ale pamiętam jedno : to był ten dzień. Ten moment, kiedy zdałaś sobie sprawę, że Twoja dobroć…może zbyt duża infantylność, może Twoja wiara w szczerość i czystość intencji spadła w przepaść z takim hukiem, że echo jeszcze do tej pory rozchodzi się po pustych czaszkach wypranych z empatii istot zwanych ludzkimi…totalnie bez powodu!
Bo każdy ma swój limit. Jeden ma tuż pod skórą, czuły na każdy sygnał aby odpalić się i pokazać w całej krasie…ale są i tacy, co siedzą…czekają, obserwują i myślą : “może ta osoba nie chciała mnie zranić “…”a może nie wiedziała /wiedział, że to jest przekraczanie granic “? I tak siedzi i czeka…I w którymś momencie wybucha…głośniej, mocniej i bardziej spektakularnie niż obowiązujące normy (pffff…a kto ustala te normy? A co to jest norma? Podwójne “pffff “)…bo nadszedł ten dzień…ten moment, kiedy masz dość.
Nie wiem co powoduje, że czasami ta nasza granica zostaje przekroczona…przecież wcześniej nie zwracałyśmy uwagi na to coś, co dziś, akurat dziś spotęgowała w nas narastający żal i gdyby to zobrazować za pomocą pędzla sprawnego malarza, to moglibyśmy zobaczyć pękające szkło…ogniste pioruny na tle granatu nieba…wyładowanie elektryczne…krzyk rozdzierający głuchą ciszę…tak właśnie czuje się człowiek, w którym pokłady cierpliwości pękają.


Jest to przerażające i niszczące…nie tylko dla osób, które w tym uczestniczą. Jest to najbardziej wyniszczające dla nas samych. Po takim wybuchu czujemy się pozbawione wszelkich sił witalnych…
Puste w środku…obnażone i bezsilne…
Dlatego mam taką małą radę…reaguj zanim nagromadzona złość znajdzie ujście w najmniej odpowiednim momencie…czujesz wściekłość? Idź na spacer…ochłoń…przemyśl…i co najważniejsze- spróbuj porozmawiać z osobą, która doprowadziła Cię do tego stanu.
Oczywiście, że są tacy ludzie, z którymi rozmowa nie doprowadzi do konsensusu. Jasne, że czasami absolutnie żadne argumenty nie naprawią zdrewniałych poglądów naszych rozmówców.
Ale spróbuj…być może wynik takiej rozmowy zaskoczy Cię efektami.
Jeśli jednak nie ma możliwości na owocną rozmowę, to wykrzycz się…idź na łąkę, do lasu i krzycz. Najgłośniej jak tylko da się.
Weź kąpiel…przeczytaj książkę, która zabierze Cię w krainę szczęśliwości…
Zjedz czekoladę…zrób coś, co sprawi Ci przyjemność i sprawi, że Twoja nagromadzona zła energia znajdzie ujście.
Pamiętaj- gromadzona złość niszczy Ciebie. Bądź dla siebie dobra i dbaj o swoje zdrowie psychiczne.
Pozbądź się idiotów ze swojego otoczenia lub zaakceptuj ich obecność. Nie ważne co zrobisz…efekt ma Cię uszczęśliwić.
Bądź swoją najlepszą przyjaciółką.
I jeszcze jedno… dobra rada dla wszystkich – bez wyjątku!!!
Jeśli siejesz ogień, nie spodziewaj się lodu. Jeśli krzywdzisz, oczekuj rewanżu…nie dziś, to jutro…bo Karma is a b***h Darling 😈

blog CityJungle.pl