Podglądanie innych- lek na własne kompleksy?

27.02.2020

Podglądanie innych…ciekawość, czy próba znalezienia własnej tożsamości?
Ostatnio trafiłam na kanale You Tube na tzw. Patostreamerów. Poszukując ciekawego filmu na umilenie czasu podczas robienia kolacji, wertowałam polecane filmy na popularnym kanale You Tube.

Wyświetlił się film pewnego młodego mężczyzny, który jak okazało się później, zajmuje się udostępnianiem online swojego życia 24 godziny na dobę. Ale nie jest to standardowe życie, jakie zapewne zna każda z nas: praca, dom, obowiązki, sen, kilka chwil na relaks. Są to filmiki pełne awantur, wyzwisk, nocnych libacji, patologicznych zachowań i scen prosto z taniego filmu sensacyjnego.

I w moim pierwszym odruchu, chciałam wyłączyć jak najszybciej i zapomnieć, że tak mogą zachowywać się ludzie…ale po chwili obudziła się we mnie ciekawość…dlaczego dwoje ludzi tak bardzo sięgają dna, pokazując to całemu światu. Zaczęłam sięgać dalej w odmęty internetu, szukając informacji na temat tych dwojga młodych ludzi, szukać odpowiedzi na rodzące się pytania dotyczące ich przeszłości.

I nagle zdałam sobie sprawę, że ten wstyd który poczułam oglądając tę młodą parę, jest podobnym uczuciem, które towarzyszy nam kiedy sięgamy po programy typu „Reality Show”. Nasze pobudki są podobne, tylko poziom dostarczanych obrazów jest inny.

Nasza ludzka natura pcha nas do ciągłego zaspokajania ciekawości, do podglądania, do zaglądania w prywatność innych. Emocjonujemy się cudzym życiem, czerpiemy satysfakcję podczas spotkań towarzyskich, kiedy docierają do nas informacje o innych. Jakże popularne są kanały, które pokazują prawdziwe łzy, ludzkie dramaty oraz niewyreżyserowane chwile szczęścia. I to właśnie popchnęło mnie dalej w moich przemyśleniach…czy podglądając innych nie szukam odpowiedzi na swoje wątpliwości co do własnych poczynań? A może słuchając plotek i biorąc udział w „taplaniu się” w cudzym życiu, uciszam własne lęki o czystość moich codziennych intencji wobec innych? Być może kiedy widzę rzeczywistość z boku, fakt- często dzięki wyżej wspomnianym programom , rzeczywistość wypaczoną, z wyolbrzymionymi zachowaniami, eskalacją uczuć oraz kontrowersyjnymi decyzjami. Być może właśnie wtedy, moje poczynania, szczególnie te w mojej ocenie mało eleganckie, są usprawiedliwione? Może to, że widzę innych słabości pozwala mi na wewnętrzne rozliczenie się z własnymi niedoskonałościami. Ocenianie z pozycji własnego fotela jest nie tylko wygodne, ale również bezpieczne. Chroni nas przed kontratakiem i ułatwia swobodne komentowanie.

W tym przypadku jestem daleka od oceniania oraz wysnuwania wniosków. Pozostawiam do rozmyślań…

blog CityJungle.p