Krzywdzące stereotypy…czyli jak zrobić sobie samemu krzywdę.

04.03.2020

Świat jestem pełen sprzeczności. I większość z nich, to nasz własny wyrób. Taki “homemade” stereotypów.

I żeby jeszcze one sobie istniały i nie miały na nas wpływu…ale nie!
To są nasze codzienne utrapienia.

Ale do celu…
Chcę ubrać się seksownie, pokazać dekolt…to jestem wulgarna i tylko “szczuję cycem”.
Ubieram się skromnie- to nic we mnie kobiecości. Taka nijaka, szara myszka.
Mam nastrój na sportowy strój, to za grosz elegancji nie mam.
Uwielbiam szpilki i marynarki- to zapewne jestem sztywna i na pewno wyniosła.
Mam naturalnie szczupłą sylwetkę…no przecież wyglądam jak kościotrup i przy każdej możliwej okazji słyszę : “O ludzie! Jak Ty znów schudłaś!”
Natura dała mi seksowne krągłości, to znaczy że nie dbam o siebie i mogłabym już trochę wziąć się za ćwiczenia.
Uwielbiam żartować i śmiać się, to jest pewne że jestem głupia i taka niedojrzała.
Jestem wycofana i ostrożna w osądach, to nudna i nie mam nic mądrego do powiedzenia.
Nie mam dzieci, to może tylko oznaczać bezpłodność lub co gorsze- egoizm.
Nie gonię za pieniędzmi, to jestem nieudacznikiem.
Odniosłam sukces i pnę się po szczeblach kariery, to na pewno udało mi się to dzięki znajomościom.
Kocham dzieci i chcę mieć ich jak najwięcej…no cóż… zapewne nic innego w życiu nie potrafię, jak tylko rodzić…

Mam tatuaże…zapewne mam kryminalną przeszłość…

Takich przykładów i stereotypowych wniosków, przyklejanych niczym łatki na spodnie nastolatka za komuny jest mnóstwo.

Każda z nas na pewno nie raz spotkała się z krzywdząca opinią na temat własnej osoby….i jestem pewna, że nie raz każda z nas wydała taką opinię.
Dlatego tak mnie naszło poranną porą…a może spróbujmy być bardziej tolerancyjni na inność? I nie mam tu na myśli sytuacji ekstremalnych dotyczącej chorej i wypaczonej inności…tylko taką inność codzienną…
Bo na świecie są ludzie o różnym kolorze skóry. Różnego wyznania i każdy z nas został wychowany w innej kulturze.
Są kobiety krągłe, ze skłonnością do nadwagi i takie, które marzą o przybraniu chociaż jednego kilograma.
Istnieją na świecie ludzie, którzy chcą poświęcić się ratowaniu zwierząt i tacy, którzy otaczają się gromadą własnej rodziny.
Są introwertycy i ekstrawertycy.
Są ludzie o niskim wzroście…i koszykarze…
Każdy z nas lubi inną muzykę, ma różne poglądy polityczne i wielbi innego Boga.
Są tacy, którzy chcą latać w kosmos i tacy, którzy nie chcą ruszyć się z własnej kanapy.
Akceptujmy naszą inność.


Nie patrzmy poprzez pryzmat stereotypów. Bądźmy najlepszym przykładem człowieka jako istoty rozumnej. Czy nie jest tak, że gdy będziemy uczyć własne dzieci akceptacji różnorodności świata i ludzi, to kiedyś będzie im żyło się łatwiej? Czy to właśnie nie te krzywdzące opinie tworzą mini piekiełko dla innych. Ale czy pozostaje to obojętne dla nas? Nie. Oceniając innych, sami wystawiamy się na ocenę. Klasyfikując łudzi, sami siebie umieszczamy w ramach.
Dlatego nie chcąc być ocenianym, nie oceniajmy innych. I to jest zdanie przytaczane tak często w mediach społecznościowych, że powinno już być wyryte w naszym umyśle niczym tabliczka mnożenia.

A nie jest…a szkoda…
Dlatego otwórzmy się na inność…bo spójrz w lustro…czy i Ty nie różnisz się od Twojej koleżanki, znajomego, a nawet rodzeństwa?
No właśnie… inność jest piękna. I wykorzystajmy ją jako atut, nie wadę.
I postarajmy się przy następnej możliwej okazji spojrzeć na kogoś nieco łaskawszym wzrokiem.
Mamy tylko jedno życie…nie dokładajmy sobie sami zmartwień.
Miłego dnia 🙂

blog Cityjungle.pl