Baby są jakieś inne…(czytaj: wredne)

12.10.2020

Czuję, że tym wpisem podpadnę większości kobiet. A być może chwila oburzenia przerodzi się w refleksję i pozwoli przeanalizować swoje zachowania?

Mam cichą nadzieję, że jednak ten wpis przyniesie korzyści na przyszłość. Dla nas i dla ludzi w naszym otoczeniu.

Jestem kobietą. Mam swoje chwile słabości, momenty uzewnętrzniania genu czarownicy, jak i chwil całkowitej łagodności. Dlatego ten wpis uderzy również we mnie…ale przede wszystkim powinien uderzyć w kobiety, które swoimi intrygami, knuciem i plotkarstwem potrafią zniszczyć komuś karierę zawodową, wypaczają pogląd na świat a w ekstremalnych sytuacjach niszczą człowieka doszczętnie.

Zaczęłam grubo? Być może. Dalej będzie jeszcze gorzej.

Zazwyczaj piszę pod wpływem impulsu, jakiegoś burzliwego wydarzenia, czy nagle przychodzącej myśli. Jestem w moich wpisach w 100% autentyczna. Taka sama jestem w życiu realnym. Zawsze lepiej czułam się w męskim środowisku, gdzie komplementy były szczere, a prawda była wykładana na stół bez zbędnych ceregieli.

Ale dorosłe życie polega na odnajdywaniu się w różnych środowiskach, szczególnie w mało przyjaznych i pokrytych śliską warstwą sztucznych uśmiechów i fałszywych deklaracji.

Zapewne każdy z nas spotkał się z grupką dziewczynek w szkole (chłopcy tez nie są w tym przypadku bez winy, ale to temat na inny wpis. Tutaj będę omawiać tylko i wyłącznie środowisko kobiet), które będąc w grupie pastwią się nad koleżanką z klasy, która według nich nie ma super modnej bluzy, lub ma inną sylwetkę, być może okulary…powodów może być mnóstwo. Ale na pewno ŻADEN nie jest powodem do gnębienia kogokolwiek.

Tu mała dygresja: pamiętajcie, że dzieci są waszym odbiciem. Jeśli lubicie w domu mówić źle o innych, piętnować inność lub wywyższać się, to na pewno wasze dzieci powielą ten model zachowania.

Ale wracamy do tematu. Mamy grupkę dziewczynek, które w grupie nagle przeistaczają się w potwora z ciętym językiem, który wypluwa chłostające duszę komentarze. Według mnie tak działa „psychologia tłumu”.

Czy te same dziewczynki bez wsparcia koleżanek nie będą miłe? Według mnie-tak.

Wydaje mi się, że ludzie mocni i świadomi własnych poglądów i nauczeni tolerancji nie będą potrzebowali wsparcia. Tacy ludzie powiedzą wprost, co im leży na sercu. I to samo dotyczy młodych ludzi. Czy nie jest tak, że chęć zdobycia popularności, zakrycie własnych kompleksów, lęk przed odrzuceniem przez większość powoduje grupowe piętnowanie innych? Nie jestem psychologiem…ale myślę, że możemy dopatrzyć się tu podłoża do zachowań, które omawiam w tym wpisie.

Powróćmy do dorosłego życia. Do świata kobiet.

Na swojej drodze miałam ogromne szczęście poznać mnóstwo wspaniałych kobiet, świadomych swojej wartości, spełnionych, odnoszących sukcesy zawodowe, będących wspaniałymi matkami, spełniających się życiowo.

I właśnie takie kobiety są moją inspiracją. Moją wiarą w piękną twarz Kobiecości, przez duże „K”.

Takie kobiety nie boją się otwartej wojny, jeśli wierzą w słuszność swoich poczynań. Zawsze grają czysto, zachowując klasę.

Takie kobiety nie boją się wypowiadanych komplementów skierowanych w stronę innych kobiet. Nie mają obaw przed podkreśleniem dokonań innych. Nie boją się doceniać i chwalić.

Takie kobiety znają swoją wartość i wiedzą, że wspieranie innych nie zaszkodzi ich pozycji.

Takie kobiety wiedzą, że można rozpocząć z kimś konflikt, jeśli są ku temu podstawy, ale nie krzywdzą intrygami, plotkami, nieczystymi zachowaniami. To nie jest im potrzebne.

Ich siła i mądrość są wystarczającym argumentem w życiowych lub zawodowych konfliktach.

Ale i miałam wątpliwą przyjemność poznania kobiet, które w moich oczach są typem kobiet, których nie chcę mieć w swoim otoczeniu. To są kobiety, które unikają konfrontacji, za to chętnie uczestniczą w cichych intrygach. Są specjalistkami w plotkowaniu, wyciąganiu mrocznych sekretów innych.

Są idealne w podkopywaniu pozycji innych i czerpią dziką satysfakcję z klęski innych kobiet. Zazwyczaj potrzebują wsparcia grona koleżanek. Zazwyczaj uciszają swoje kompleksy poprzez wyciąganie na światło dzienne wad kobiet z bliskiego środowiska. Prawdopodobnie z lęku o utratę swojej pozycji, starają się w wyrafinowany sposób zachwiać pozycję innych kobiet. Są mistrzyniami w prawieniu nieszczerych komplementów, ze strachu przed otwartą konfrontacją. Unikają konfliktów, z obawy przed obnażaniem ich niedoskonałości.

Brzmi znajomo? Powiedzcie teraz  z ręką na sercu, czy nie spotkałyście kiedyś na własnej drodze takich kobiet? Potrafiących wysysać naszą energię i swoimi poczynaniami i wypaczać nasze widzenie świata i wyciągać z nas negatywne cechy, które stanowią idealne tło dla ich poczynań?

Starajmy się trzymać od takich kobiet z daleka. Wiem, że nie jest to łatwe. Czasami nie mamy chwilowo innego wyjścia. Ale jeśli zauważymy, że środowisko w którym przebywamy wydobywa z nas mroczną stronę, to zastanówmy się, czy oby to jest odpowiednie środowisko dla nas?

Czy nasze życie nie jest przyjemniejsze, kiedy mamy wokół siebie kobiety spełnione, pełne planów oraz marzeń, świadomych swoich wad i niedoskonałości?

Kiedyś zauważyłam w mediach społecznościowych zdanie ” Bądź kobietą poprawiająca koronę innym kobietom”. I chociaż nie jest fanką takich „złotych myśli” z Facebooka, to w tym przypadku to stwierdzenie wpasowało się idealnie.

Bądźmy księżniczkami wśród księżniczek. A wiedźmy zostawmy tam, gdzie jest ich miejsce. I jeśli zauważasz w sobie wiedźmę, to szybko podejmij działanie. Zabij w sobie wiedźmę i obudź księżniczkę. Proste.

Miłego dnia Księżniczki 😊. City Jungle życzy Wam magicznego dnia 😊

blog CityJungle.pl

2 thoughts on “Baby są jakieś inne…(czytaj: wredne)

  1. Thank you very much for the great thing you are doing. God bless you. Brandise Maury Calendra Guendolen Rhett Arrio

Komentarze są wyłączone.