23.11.2022
A wiesz, że możesz pójść na kolację bez umieszczania relacji na Facebooku?
A słyszałaś, że można pójść na manikiur bez fotki na Insta?
A podobno też można pójść na siłownię i spacer, bez chwytliwego filmiku na TicToku?
Żyjemy w dziwnych czasach, gdzie nasze życie przenoszone jest w świat wirtualny. Każdy nasz ruch w Internecie pozostawia za sobą ślad. Dla wielu ten fakt jest mało istotny, ale jest też grupa osób, która bez Internetu i relacji na żywo, nie wyobraża sobie życia. Dajemy się wplątać w sieć. Dosłownie. Sieć pięknych obrazów idealnego życia, wspaniałych karier, pięknych ludzi i niezapomnianych podroży.
Ja oczywiście należę do osób, które same uległy urokowi życia w necie, bo czy nie jest ekshibicjonizmem umieszczanie na blogu swoich przemyśleń? Oczywiście, że tak. I nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby odebrać mi tę odrobinę wolności w necie.
Jest też oczywiście druga strona…bardziej niepokojąca. Coraz częściej zauważam, że napotykam na swojej życiowej drodze ludzi, którzy tworzą w necie swoją rzeczywistość. Rysują sobie świat, w którym chcieliby żyć lub jaki chcieliby mieć. A rzeczywistość mocno odbiega od obrazów umieszczanych w sieci.
Jedni robią to dla zwykłego „lansu”, aby podbudować swoje „ego”. Podnieść wartość w swoim mniemaniu lub wzbudzić zachwyt, lub zazdrość.
Inni robią to zapewne w celu zbudowania sobie popularności. Co raczej łączy się z pobudkami wspomnianymi wyżej.
A jest jeszcze grupa osób, która kompletnie zakłamuje rzeczywistość.
Tworzy swój świat…to akurat mogłabym porównać to grania w Sims. Gdzie wszystkie moje Simy mają piękne domy, brak kłopotów, szczęśliwe dzieci, wspaniałą pracę i beztroskie życie wypełnione uśmiechem, radością i sukcesami.
Tylko że fakt jest taki: nikt przecież nie ma takiego życia. Każdy z nas boryka się z jakimiś problemami, każdy z nas dźwiga ciężar swoich decyzji i bierze odpowiedzialność za swoje postępowanie. Nawet idealne życie czasami poprzecinane jest kłopotami i problemami. Każdy z nas ma swoje porażki. Czasami ogromne, często te mniejsze…
Nasze domy mają na pólkach kurz, często jesteśmy zbyt zmęczeni, żeby zrobić pranie… nasze obiady bardzo często są przygotowane w pośpiechu i daleko im do Insta Friendly zdjęć. Nie budzimy się każdego dnia w pełnym makijażu, z idealną fryzurą. Nasze kariery nie zawsze są spektakularne, a nasze rodziny nie zawsze są uśmiechnięte i perfekcyjne.
Życie Influencerów wypacza nasz obraz na normalne życie.
Wstydzimy się naszych niedoskonałości i codziennych potyczek.
Domy nigdy nie są idealnie Instagramowe. Twarze nie zawsze wyglądają na wypoczęte i młode.
Nie chodzimy po domu w pełnym makijażu i sukni balowej popijać fikuśne drinki.
Nasze życie wypełnione jest porażkami, ale i też drobnymi zwycięstwami. Nie wstydźmy się swojej zwyczajności.
To właśnie ona czyni nas wyjątkowymi.
Byś może bardziej skupmy się na tu i teraz, niż próbując sięgać świata, który być może wcale nie jest taki, jaki nam się wydaje…
Mamy dziwne czasy. Czas, gdzie bardziej liczy się opinia obcych ludzi z Internetu, niż naszych bliskich…
Czas, gdzie mamy każdego na wyciągnięcie klawiatury, a jednak tak daleko…
blog CityJungle.pl