“Pomaganie nie boli”- ale czy jest opłacalne?

10.07.2022

Pomaganie nie boli. Naprawdę. Nie stracisz swojego honoru ani dumy. Nie będziesz gorzej Żyć.
Twoje życie nie zmieni się na gorsze. Obiecuję. Może ewentualnie zmienić się na lepsze. Chociaż zapewne nic nie zmieni się w Twoim życiu.
Kiedy komuś pomożesz, nie przyjdzie nagle nagroda w postaci wygranej w Totka.
Nie spadnie nagle na Ciebie ogrom szczęścia i nie odezwie się nagle bogata Ciocia z Ameryki z milionowym spadkiem.
Najprawdopodobniej nic się nie zmieni. Bo jeśli pomagasz, oczekując czegoś w zamian, to pragnę Cię uświadomić, że to tak to nie działa. Pomagać należy bez żadnych pobudek.
Tak po prostu i zwyczajnie. Nie spodziewaj się żadnych nagród w zamian. Zauważyłam, że pomaganie stało się modne.
Ale nie takie bezinteresowne. Bez poklasku, ciche. Pomaganie tylko wtedy jest pożądane, gdy można urządzić z tego fiestę.
Festiwal dobrego serca w blasku fleszy i świateł. Pomaganie jest fajne, gdy możesz pochwalić się wpisem na social mediach, jak bardzo pomogłeś.
A najwięcej poklasku zdobywa ktoś, kto potrafi sam siebie zareklamować. I tu przechodzę do sedna mojego wpisu…najwięcej pomagają tacy, którzy sami niewiele mają.
Nie wiem, czy to wynika ze zrozumienia trudnego położenia potrzebującej osoby. Czy może ze skutecznej analizy własnego położenia i tym samym chęci podzielenia się?
Najmniej dają ludzie, którzy mają najwięcej. I ja wiem, że żeby mieć należy liczyć każdy grosz.
Zdaję sobie sprawę z tego, że duże pieniądze nie biorą się z rozrzutności. Rozumiem, że ktoś, komu udało się w życiu, poświęcił mnóstwo pracy, godzin i wyrzeczeń.
Ja naprawdę jestem tego świadoma.
Ale w pomaganiu nie chodzi o przelewanie połowy swojego ciężko wypracowanego majątku. W pomaganiu na wagę złota potrzebny jest najdrobniejszy grosz.
Bo przecież jeśli 100 osób wpłaci po 1 złotówce, to jest już 100 zł.
A taka kwota zapewne jest tylko kropla w morzu potrzeb, ale zawsze o jedną kroplę mniej. Czy tak nie jest?
Zauważyłam też pewną prawidłowość…zazwyczaj pomagając, chcemy poczuć się lepiej.
I to jest chyba jedyny moment w życiu, gdzie drobny egoizm nie jest pożądany.
Bo to nie my mamy czuć się lepiej, że pomogliśmy. To ktoś, komu pomogliśmy, powinien poczuć się lepiej.
Myślę, że świat byłby piękniejszy gdyby otaczali nas tylko szczęśliwi ludzie. Ale to oczywiście nie jest możliwe.
Bo tak nie działa świat. Bo życie jest zazwyczaj wywrotne i trudno doszukiwać się sprawiedliwości.
Gdyby tak było, to na świecie nie byłoby chorób, wojen, zła i okrucieństwa. I na to nie mamy wpływu.
Ale mamy wpływ na to, jak będą czuły się osoby wokół nas. Minimalny, ale mamy.
Dlatego jeśli możemy pomóc, to róbmy to. Pomaganie naprawdę nie boli. I to nie jest moje hasło.
To jest hasło fundacji “Pomaganie nie boli”. Zapraszam na FB, żeby zapoznać się z ich działalnością.
A szkoda…bo wpasowało się idealnie w mój dzisiejszy wpis. Dlatego proszę Was wszystkich o jedno…jeśli możecie, to pomagajcie. Wpłaćcie, chociaż 1 zł dla kogoś, kto naprawdę tego potrzebuje. Pamiętajcie: lepiej jest pomagać, niż prosić o pomoc. To tyle na dziś. Na koniec mogę Wam tylko życzyć samych dobrych ludzi na Waszej drodze.
CityJungle blog